Doświadczony menadżer i obecny prezes PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A. ponownie staje na czele ważnej instytucji branżowej. Jacek Kaczorowski zapowiada aktywny udział w debacie o przyszłości polskiej energetyki.
W dniu 27.06.2025 odbyło się Walne Zgromadzenie Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie, podczas którego Jacek Kaczorowski, Prezes Zarządu spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, został wybrany na stanowisko prezesa zarządu TGPE.
W rozmowie z portalem CIRE.pl mówi o roli Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie w czasie przyspieszającej transformacji, potrzebie realnych scenariuszy przejścia oraz o tym, dlaczego bezpieczeństwo energetyczne wymaga nie tylko inwestycji, ale i szacunku dla ludzi sektora.
CIRE: Po raz kolejny stanął Pan na czele Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie. Jakie były Pana główne motywacje, by przyjąć tę funkcję?
Jacek Kaczorowski: Motywacja była bardzo konkretna – transformacja energetyczna w Polsce przyspiesza, a branża wytwarzania energii stoi dziś przed ogromnymi wyzwaniami. Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie od lat pełni ważną rolę w reprezentowaniu interesów krajowej energetyki konwencjonalnej, a obecnie potrzebuje silnego głosu i skutecznej reprezentacji bardziej niż kiedykolwiek. Moim celem jest wzmocnienie pozycji TGPE jako platformy dialogu – z administracją rządową, instytucjami UE i opinią publiczną.
Jakie będą priorytety Pana prezesury?
J.K.: Priorytety są trzy: pierwszy to obrona stabilnych źródeł wytwórczych, które nadal zapewniają bezpieczeństwo energetyczne Polski. Drugi – aktywne uczestnictwo w procesie transformacji, z wyraźnym głosem w sprawie tempa i warunków odchodzenia od węgla. Trzeci – wzmocnienie pozycji TGPE jako instytucji eksperckiej, która mówi językiem danych, technologii i pragmatyzmu. Naszym zadaniem nie jest tylko „być za” albo „przeciw”, ale wskazywać realne ścieżki przejścia z punktu A do punktu B.
Objął Pan funkcję w momencie, gdy Polska finalizuje nową strategię energetyczną i przygotowuje się do uruchomienia pierwszej elektrowni jądrowej. Jakie miejsce w tej układance widzi Pan dla TGPE?
J.K.: TGPE powinno być forum, w którym spotykają się wszystkie typy wytwarzania energii – węgiel, gaz, atom, OZE – ale z perspektywy tego, co realnie da się zbudować, sfinansować i utrzymać. W debacie o przyszłości energetyki zbyt często mówi się o „konieczności” transformacji, nie zważając na to, co możliwe. Naszym zadaniem jest przypominać: energetyka to system naczyń połączonych. Żaden miks nie będzie działał bez stabilnych mocy podstawowych, elastycznego bilansowania i odpowiedzialnej polityki inwestycyjnej.
Mówi się o potrzebie zredefiniowania roli energetyki jądrowej w kontekście transformacji energetycznej. Jak Pan ocenia to podejście i jakie działania podejmuje TGPE, by nadać atomowi należne miejsce?
J.K.: Rzeczywiście, transformacja energetyczna nie może się dziś obyć bez energetyki jądrowej – to technologia zeroemisyjna, stabilna, niezależna od warunków pogodowych i zapewniająca bezpieczeństwo energetyczne w skali krajowej i unijnej. W ostatnim stanowisku Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej jasno wskazaliśmy, że atom powinien być traktowany na równi z OZE w politykach UE. Tylko takie podejście – oparte na zasadzie neutralności technologicznej – zapewni zrównoważony i bezpieczny miks energetyczny.
TGPE powołało zespół roboczy ds. energetyki jądrowej. Jakie są jego cele i czy planujecie aktywny udział w tworzeniu przepisów wspierających rozwój tej technologii?
J.K.: Zespół ds. Energetyki Jądrowej*zajmuje się zarówno wielkoskalowymi reaktorami, jak i technologią SMR. Celem jest analiza barier regulacyjnych, zarówno na poziomie krajowym, jak i unijnym oraz przygotowanie konkretnych postulatów legislacyjnych. Planujemy przedstawić nasze propozycje Ministerstwu Przemysłu w III kwartale tego roku. Chcemy wspierać prace resortowego zespołu i wnieść do niego wiedzę praktyczną z branży.
TGPE** postuluje zrównanie statusu energetyki jądrowej z OZE – także w zakresie systemów wsparcia. Czy obecne mechanizmy są wystarczające z punktu widzenia inwestorów?
J.K.: Dziś atom nie korzysta z takich samych narzędzi jak OZE, a przecież to technologia kluczowa dla realizacji celów klimatycznych. W naszym stanowisku wskazaliśmy na potrzebę stworzenia dedykowanych systemów wsparcia, uwzględniających m.in. długi czas realizacji projektów, koszty kapitałowe oraz stabilny charakter produkcji. Bez tego nie zbudujemy konkurencyjnego rynku i nie osiągniemy neutralności klimatycznej.
W stanowisku pojawia się także wątek wykorzystania infrastruktury konwencjonalnej i lokalizacji przemysłowych. Czy PGE GiEK widzi tu realną szansę np. dla Bełchatowa czy Turowa?
J.K.: Absolutnie. Właśnie technologia wielkoskalowa w przypadku Bełchatowa oraz technologie SMR mogą być idealną odpowiedzią na potrzeby regionów transformujących się – z wykorzystaniem istniejącej infrastruktury, sieci i kompetencji. Zmniejsza to koszty, skraca czas realizacji i zwiększa społeczną akceptację. To nie tylko technologia przyszłości, ale też narzędzie sprawiedliwej transformacji.
Jaki powinien być – Pana zdaniem – kolejny krok w kierunku rozwoju energetyki jądrowej w Polsce?
J.K.: Musimy wspólnie – jako branża, administracja i regulatorzy – wypracować ramy prawne, które pozwolą realnie inwestować w atom. W TGPE deklarujemy gotowość do współpracy, do pracy zespołowej z resortem przemysłu, a także z innymi interesariuszami. Tylko tak zagwarantujemy Polsce dostęp do stabilnej, taniej i zeroemisyjnej energii.
Jako prezes PGE GiEK zarządza Pan dziś największym krajowym producentem energii. Jak to doświadczenie pomoże w pracy na rzecz całej branży?
J.K.: Znam ten sektor od środka – od kopalni po blok energetyczny. Wiem, jak funkcjonują zakłady, znam ludzi, wiem, jakie mają kompetencje i obawy. Wiem też, ile wysiłku kosztuje utrzymanie produkcji w sytuacji rosnących kosztów emisji, niepewności regulacyjnej i zmieniających się warunków rynku mocy. W TGPE chcę tę wiedzę przekuć w rzeczowy przekaz: o tym, że bezpieczeństwo energetyczne nie jest dane raz na zawsze, a „zielony” kierunek wymaga silnych fundamentów – również w postaci elektrowni węglowych, gazowych czy w przyszłości jądrowych.
Wspomniał Pan o obawach. Czy sądzi Pan, że TGPE może pomóc również w komunikowaniu społecznych i pracowniczych aspektów transformacji?
J.K.: Absolutnie tak. Energetyka to nie tylko wykresy i megawaty, ale też ludzie – kilkadziesiąt tysięcy pracowników w całym kraju, z kompetencjami, które muszą być wykorzystane. TGPE ma szansę stać się głosem tych środowisk, przypominając, że sprawiedliwa transformacja to nie tylko likwidowanie bloków, ale również tworzenie miejsc pracy, przekwalifikowanie, inwestycje w regiony. Będziemy współpracować z samorządami, związkami zawodowymi i uczelniami – bo energetyka to system społeczny, nie tylko techniczny.
Czy planuje Pan zmiany w funkcjonowaniu samego Towarzystwa?
J.K.: Chcę, żeby TGPE było bardziej otwarte, bardziej aktywne medialnie i obecne w debacie publicznej. Planujemy rozwój zaplecza eksperckiego, publikacje analiz, udział w konsultacjach, organizację debat. W czasach, gdy tempo zmian legislacyjnych jest ogromne, a decyzje zapadają często w oderwaniu od realiów technicznych, potrzebujemy merytorycznego głosu rozsądku. I tym głosem może być także Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie.
Dziękujemy za rozmowę.
* Zespół ds. Energetyki Jądrowej TGPE
** Stanowisko TGPE w sprawie zredefiniowania roli energetyki jądrowej w prawodawstwie UE